Polecamy artykuł o pracach konserwatorskich prowadzonych na naszym wydziale

Opublikowano 2 września 2015

Polecamy artykuł Gazety Wyborczej:

"Muzeum Warszawy ma w zbiorach ok. 300 tys. różnych przedmiotów. (…) Część przedmiotów trafiła w ręce specjalistów, którzy pracują w Międzyuczelnianym Instytucie Konserwacji w Akademii Sztuk Pięknych przy Wybrzeżu Kościuszkowskim.

- Mamy 435 grafik i 14 starych albumów fotograficznych – mówi dr hab. Marzenna Ciechańska, profesor ASP, i zakłada białe rękawiczki.

Skrzynia pełna fotografii

Na stół trafia jakby skrzynia o kształcie prostopadłościanu wykonana z mahoniu z dekoracyjnymi okuciami z mosiądzu. W centrum zdobi je owalne zdjęcie za szybką w ramkach z metalu z napisem, że to dar od współpracowników na 25-lecie Fabryki K. Rudzki i Spółka, o czym przypominają daty: 1874–1899. – To bardzo piękny i nietypowy album fotograficzny – mówi dr Izabela Zając, specjalistka od konserwacji zdjęć.

Otwiera przednią część obudowy z drewna, za nią skrywają się tablice ze zdjęciami, które ogląda się niczym karty w księdze. Spoglądają z nich dżentelmeni z wypielęgnowanymi wąsami i brodami. Dr Izabela Zając: – Całość trzeba oczyścić na sucho specjalnym odkurzaczem z filtrami Hepa, które zbierają mikroorganizmy i grzyby. Używamy też gumek i gąbek dla konserwatorów, czasem roztworów wodno-alkoholowych.

Konserwowany obiekt stanowi cenną pamiątkę po Konstantym Rudzkim. Był inżynierem, założycielem fabryki wyrobów metalowych. Uczył się w kolegium pijarskim na Żoliborzu, studia odbył w Paryżu. Kilka lat prowadził odlewnię wyrobów z żelaza i mosiądzu przy Czerniakowskiej. Stał się jednym z najważniejszych przemysłowców Królestwa Polskiego. Po jego śmierci firma nadal prosperowała, zbudowała m.in. most i wiadukt Poniatowskiego czy przeprawę kolejową pod Cytadelą.

- Konserwacja najstarszych zdjęć jest trudna, bo fotograficy w XIX wieku sami wytwarzali substancje światłoczułe i papier, które są bardzo wrażliwe na zmiany w środowisku czy zanieczyszczenia – mówi dr Zając.

Miniatury na kości słoniowej

Jubilerskiej precyzji wymaga konserwacja miniatur malowanych na cienkiej jak papier kości słoniowej. – Oto miniatura znakomitej artystki z Wenecji Rosalby Carriery z ok. 1705 r. – pokazuje Grażyna Macander-Majkowska z katedry konserwacji ASP…"

Autor: Dariusz Bartoszewicz

Zachęcamy do przeczytania całości:

Link: http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,18098067,Varsaviana_z_Muzeum_Warszawy_w_konserwacji_na_ASP.html